|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
GB Classic & GB Pocket & GB Light | Recenzje gier | Nintendo World Cup |
Producent / Wydawca: Technos Japan Corp. / Nintendo
Gatunek: Sportowa / Akcja
Data Premiery:
- Japonia: 1990 r.
- USA: 30.12.1990
- Europa: 1990 r.
Tryby Gry: Singleplayer / Multiplayer
Maksymalna ilość graczy w trybie Multiplayer: 2
Strona domowa: Brak
Autor tekstu: Antari
Treść:
Nie jestem fanem footballu. Nie skaczę z radości przebijając przy tym sufit na samą myśl o mundialu, spotkaniach klubów piłkarskich. Nie dziergam szalików długości muru chińskiego z samozwańczym napisem ''nasz klub najlepszy jes je je je forever''. Nie śpiewam patetycznych hymnów o słowach tak wzniosłych, iż nie mówiących zbyt wiele. Gdy gra polska owszem włączę TV i spojrzę, ba! Nawet kibicuję w patriotycznym duchu wierząc w siłę orła biało-czerwonego. Doceniam pasję ludzi zgłębiających tajniki rzeczonego sportu. Ale nic więcej. Wielokrotnie próbowałem przekonać się do tytułów pokroju FIFA czy Pro Evolution Soccer. I mimo iż naprawdę piłka jest okrągła a bramki są nadal dwie, doceniając i rozumiejąc kunszt i przepych ww. produkcji zwyczajnie nie potrafiłem się wkręcić i grać dalej. Co więc skłoniło mnie do zakupu i w konsekwencji zanurzenia się w odmętach ''Nintendo World Cup''na GB Classic? Niska wręcz okazyjna cena? Pies sąsiadki? Bakterie księżycowe? Odpadający tynk ze ściany budynku w północno zachodniej części miasta? Tak naprawdę nie wiem. Ważnym w tej chwili nie jest fakt dlaczego, lecz ten, iż siedzę przed świecącym wesoło pudłem i rzeźbię klawiszami mniej lub bardziej koślawe wyrazy mojej twórczości.
Nintendo World Cup, mimo iż należy do gatunku gier piłkarskich lub też mówiąc inaczej sportowych, bynajmniej nie należy do pozycji, w których prym wiodą zasady fair play. Najważniejsza jest bowiem dobra zabawa. Zacznijmy od początku.
Gra ''Nintendo World Cup'' początkowo została wydana na Nintendo Entertiment System w 1990 r. a następnie rok później na popularną konsolę przenośną GB Classic.
Po obejrzeniu napisów prezentujących teamy, osoby odpowiedzialne za popełnienie owego szlachetnego dzieła developerskiego wita nas schludnie wyglądające menu prezentujące jak się pewnie domyślacie wygląd kozaków waszej sąsiadki z pod czwórki.... nie czekaj... wróć. Chyba przysnąłem. Łyk Coli i jedziemy dalej. Opcje gry oczywiście! Deweloper udostępnił nam trzy sposoby rozgrywki: 1 Player (rozgrywka dla jednego gracza - innymi słowy Tournament w którym rozgrywamy 13 meczów z wszystkimi drużynami), 2 Player (prawdopodobnie wczesny co-op, każdy z graczy kontroluje jedną postać we wspólnej drużynie - brak potwierdzenia empirycznego) oraz Versus (pojedynek dwóch graczy za pośrednictwem kabelka link).
Po wybraniu jedynej sensownej opcji (1 Player), proszeni jesteście o podanie pięciocyfrowego passwordu (którego oczywiście nie znacie), który przenosi was do wybranego spotkania (np. USA vs. Italy, po wygraniu danego meczu odblokowujemy passwordy) a następnie naszym oczom ukazuje się ekran wyboru jednej z 13 (szczęśliwa liczba) drużyn narodowych: USA, Holandia, Japonia, Francja, Kamerun, ZSRR (sic!), Meksyk, Anglia, Hiszpania, Brazylia, Niemcy, Argentyna i Włochy. Na uwagę zasługuje fakt, iż w grze umieszczona została dzisiejsza Rosja pod niegdysiejszą nazwą ZSRR czyli Związek Radziecki. Bez chwili wahania wybieram ''ruskich czołgistów'' i przechodzę do kolejnej tabelki. Decydujemy w niej o pozycjach naszych zawodników. Cieszy fakt iż każdy z graczy dysponuje imieniem charakterystycznym dla swojej nacji np. Boris, Illia dla ZSRR itp. Przed rozpoczęciem każdego spotkania mamy możliwość doboru planu gry. Ogranicza się to co prawda do dwóch kuriozalnych pytań: czy nasi gracze mają podawać piłkę czy dryblować oraz czy mogą bez naszej zgody strzelać gole. Nic, bądź niewiele z tego rozumiecie? Spokojnie to normalne, przejdźmy do konkretów.
Jak wygląda natomiast sprawa samej gry na zielonej trawce? Dosyć nietypowo. Nie dość że de facto starujemy jednym graczem, a reszta (starowanych przez AI) radośnie gra ''sama ze sobą w piłkę'', to jeszcze mecz przypomina obowiązującymi zasadami, rozgrywkę wolnej amerykanki. Na porządku dziennym są tutaj wszelkiego rodzaju wejścia z bara (klawisz A; także podania) absolutnie nie karalne faulem! Pod klawiszem B kryje się natomiast zupełnie nie przydatny wślizg (w większości przypadków bardziej opłaca się znokautować przeciwnika barem) oraz strzał. Skoro jesteśmy już przy sterowaniu to warto także wspomnieć o możliwości zrobienia wejścia na szczupaka (A+B) oraz salta (góra +A+B), które (jeżeli trafimy w piłkę) może zaowocować mega uderzeniem specjalnym koszącym nawet samego bramkarza! Wartym odnotowania jest fakt, iż każda z drużyn dysponuje pięcioma różnorodnymi specjałami (np. piłka leci slalomem, piłka przyśpiesza i zwalnia kosząc zawodników na jej drodze itp.), których wykonanie uzależnione jest np. ilością wykonanych kroków przed strzałem. Naprawdę watro pokusić się o zobaczenie wszystkich ataków specjalnych jakie gra ma do zaoferowania.
Dolna część ekranu gry prezentuje mini-mapkę boiska z zaznaczoną pozycją naszego ''jedynego'' zawodnika, czas (4 minuty na połowę meczu) oraz tabelkę prezentującą podobizny graczy z mini podpisami typu: Pass (podaj), Ok czy Tackle (uderz). Sensu egzystencji owej tabelki nie było mi niestety dane poznać. Choć starałem się bardzo.
Ogromnym plusem pozycji jest dobry humor, którym gra przesiąknięta jest do cna. Zawodnicy każdej z 13 nacji są przedstawieni groteskowo wręcz karykaturalnie. Co powiecie na kwadratowych generałów z pentagonu (USA), czarnowłosych skośnych naukowców z Japonii, przedstawicieli Hiszpanii w kapeluszach kończąc na ''troglodytowatych'' mieszkańcach Moskwy o zabawnie tępym wyrazie twarzy. Na tym różnice jednak się nie kończą. Każda z narodowości dysponuje indywidualnymi cechami charakteru widocznymi w polu. Np. Rosjanie słyną z siły dzięki czemu nokautują na dłużej, Włosi biegają najszybciej itp. Cieszą także smaczki w postaci maskotek każdego państwa widocznych po skończeniu pierwszej połowy gry - dla Japonii oczywiście gejsze, dla Kamerunu przedstawicielki plemion z dzbanami na głowach, Francja to malarz itd.
Nutkę realizmu wprowadza wytrzymałość naszych ''podopiecznych''. Na początku spotkania daje się zauważyć iż gracze biegają dużo szybciej aniżeli w końcowej fazie meczu.
Dzięki systemowi passowrdów gra zachowuje przenośny charakter umożliwiając rozgrywkę w dowolnym miejscu w dowolnym czasie.
A jak całość sprawuje się w praniu? Zaskakująco dobrze. Rozgrywka nie jest może dynamiczna, ale nie można jej posądzić o ślamazarność. Mini-mapka pomaga nam w ustaleniu pozycji naszego ''jedynego'' gracza reszta (naszych) zawodników kontrolowana przez AI podaje piłkę lub strzela w zależności od wybranego przez nas planu gry. W momencie ''bliższego starcia'' naszych komputerowych współbraci i oponentów wciskając A decydujemy o wykonaniu ''bara''. Gole strzela się prosto - AI nie grzeszy nadmierną inteligencją, z czasem namacalnie odczuwamy rządzące grą schematy i nie dziwi wynik 15:0.
W kwestii audiowizualnej nie jest źle, lecz nie należy się spodziewać fajerwerków. Całkowicie zaskoczył mnie system detekcji kolizji. Oddając strzał w plecy jednego z naszych zawodników bądź oponentów ten zwyczajnie wywraca się! Piłka nie przelatuje przez niego! Brawa dla autorów za dopracowanie tego elementu, w grach na GB Classic nie jest to regułą. Design muraw dostępnych w grze (4) również wywiera pozytywne wrażenie. Płyta boiska za każdym razem jest bowiem inna: wysoka trawa, niska, śnieg oraz na hali. Pozytywnie zaskakuje także obecność dodatkowych elementów na poszczególnych boiskach np. kamienie, na których można (jeżeli nie jesteśmy rozważni) ''zaliczyć glebę'' i stracić piłkę. Animacja zawodników a w zasadzie poszczególnych ich czynności jest dobra, lecz po grze wydanej 2 lata po premierze GB Classic trzeba wymagać więcej. Konwersja konwersją, ale pewne elementy można było zwyczajnie podciągnąć.
Oprawa dźwiękowa obejmuje osobny utwór muzyczny w menusach, gwizdek sędziego (usłyszymy go również zatrzymując grę w dowolnym momencie klawiszem start - patent jak najbardziej in plus), osobne odgłosy towarzyszące podaniu, wejściu z bara oraz strzałowi a także indywidualny motyw muzyczny dla każdego boiska. W porównaniu do innych tytułów pod względem różnorodności dźwiękowej ''Nintendo World Cup'' prezentuje się dość okazale i nie sposób się do czegokolwiek pod tym względem doczepić. Plansza prezentująca kolejny ''Stage'' także zawiera osobny utwór muzyczny dla każdego z 13 państw jak również obrazek przedstawiający dany landmark. Jakiż ogromny banan powędrował na moją twarz, gdy usłyszałem remix utworu przewodniego z ''Tetrisa'' przy okazji meczu z ZSRR.
Nintendo World Cup to nie gra dla każdego. Dość toporne sterowanie oraz początkowo niejasny system rozgrywki z pewnością odstraszą wielbicieli/entuzjastów ''starej dobrej'' piłki nożnej. Jej kunszt i groteskowość połączona z karykaturalnym przedstawieniem poszczególnych państw posiada głęboki wątek polityczno-historyczno-obyczajowy minionych czasów, który będą w stanie docenić wyłącznie starzy wyjadacze, którzy początkowe trudności potraktują jak wyzwanie i uczynią z problemu część rozwiązania. Dla całej reszty to typowy średniak z absolutnie nieprzystającym do kanonu gier piłkarskich systemem gry. I mimo iż pozycja nie odniosła ogromnego sukcesu, stała się nieoficjalnym zalążkiem gier sportowych, w których czerwony hydraulik wraz z ekipą, szalejąc mają w nosie zasady, a jedyną wyznawaną przez nich regułą jest dobra zabawa.
Werdykt:
Na plus:
- Multiplayer
- 4 różnorodne boiska
- Karykaturalne przedstawienie każdej z 13 nacji
- Dopracowany system detekcji kolizji
- Satysfakcjonująca oprawa dzwiękowa
- ''Speciale''
- Humor (''Zabójcze'' wejścia z bara, ''maski'' jakie strzelają zawodnicy)
Na minus:
- Schematyczna rozgrywka
- Ciężki w przyswojeniu system gry
- Niskie replayability
- Brak zasadniczych zmian w stosunku do pierwowzoru z NESa
Grywalność: 7/10 | Warto zagrać - nie oczekuj jednak cudów
Grafika: 6/10 | Umowne sylwetki postaci umiejętnie budują charakterystyczny klimat
Dźwięk: 7/10 | Wszystko gra i (czasami) buczy
Nintendo World Cup to nie gra dla każdego. Dość toporne sterowanie oraz początkowo niejasny system rozgrywki z pewnością odstraszą wielbicieli/entuzjastów ''starej dobrej'' piłki nożnej. Jej kunszt i groteskowość będą w stanie docenić wyłącznie starzy wyjadacze, którzy początkowe trudności potraktują jak wyzwanie i uczynią z problemu część rozwiązania.
Screeny:
Katridż:
Powrót do poprzedniej strony
|
|
dnia September 17 2012 20:20:46
Gra jest ciekawa jak wspomniał Antari z uwagi na humor zawarty w tej grze, pamiętam jak grałem w nią ale w wersji na nes-a tzn jej podróbkę klimat był naprawdę wspaniały zwłaszcza zjawiska atmosferyczne: pioruny. trąby powietrzne szkoda ze nie ma tego w wersja na GB Classic ale mimo wszystko gra jest udana.
Pozdrawiam |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|