|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
Artykuły | Geneza | guzik - Moja historia związana z GB |
Autor tekstu: guzik
guzik - Moja historia związana z GB
Gry elektroniczne były obecne w moim życiu od dawna. Pierwszy system na jakim grałem, a który brat dostał na Komunię, to niezapomniany komputer zwany przeze mnie i moich kumpli IBM 386. W tym samym czasie (pierwsza połowa lat '90) grało się na Pegasusie, jak chyba każdy. Świadomym miłośnikiem konsol stałem się za sprawą takich wydawnictw, jak Secret Service i wreszcie dzięki 100% konsolowemu NEO+. Krótko mówiąc, od małego uwielbiałem śledzić scenę gier video, a że nie miałem zamożnych rodziców, przez długi długi czas musiałem się obejść bez jakiejkolwiek konsoli, więc nie pozostawało mi nic innego, jak zachwycanie się grami oglądanymi na błyszczących stronach ww. magazynów.
Jak pewnie niektórzy pamiętają, NEO+ zawsze poświęcało jakiś kawałek miejsca na recenzje gier do Game Boya. Do dziś mam przed oczyma tekst o Legend of Zelda: Link's Awakening i nie tylko. Już wtedy wyjątkowo ulubiłem sobie przenośną konsolę Nintendo. Chyba przede wszystkim dlatego, że było to najtańsze rozwiązanie (w porównaniu do ukochanego PlayStation, N64, Saturna) do wejścia w świat elektronicznych uciech w zaciszu własnego pokoju i powolutku odkładałem kasę na wymarzony sprzęt, czekałem na prezent pod choinkę itp.
Niestety, ''life is brutal'' i nigdy nie dostałem GB Classic. Mój pierwszy GB w postaci zielonego Colora zagościł w moich dłoniach w roku 2000, kiedy to wybrałem się do chrzestnej do Hamburga. Akurat trafiłem na niemiecki szał na Pokemony (w Polsce nikt nie miał o tym zjawisku pojęcia i trochę się zdziwiłem, jak dosłownie wszędzie pokazywano i pisano o kieszonkowych stworach z Japonii). Jak tylko przyjechałem do mieszkania ciotki, zacząłem zbierać żniwo w postaci niemieckich marek. Trochę się tego uzbierało od "rodzinki" i w końcu mogłem kupić wymarzoną konsolę. Pamiętam, że z tamtą sumą mogłem wybierać między nowiutkim GB Color (lata po premierze), PlayStation i N64. Na Dreamcasta by mi nie starczyło. Zdecydowałem się na Colora, którego o dziwo (dla mnie) brakowało w sklepach! Na szczęście znalazł się jeden w kolorze Kiwi w Media Markt.
Wiadomo, że nie samą konsolą żyje człowiek. Potrzeba jeszcze softu! Na szczęście właśnie wrócił syn ciotki, który z voyage po US and A przywiózł nowiutkiego Pokemon Yellow. A że byłem już dostatecznie zarażony manią poków, wymieniłem się z jego młodszym bratem na niemiecką wersję Pokemon Blue (początkowo Pikachu edition miał być jego prezentem urodzinowym).
Bez Game Boya, ale myślę, że z dostatecznie tematycznymi atrybutami ;)
Tak to się właśnie zaczęło. Po powrocie do Polandu udałem się do naszego MM (właśnie otwierali), gdzie dostałem GTA 2. Generalnie mało inwestowałem w tamtym czasie w mojego GB Color. Gry w sklepach były drogie (ok 149zł), można było oczywiście dostać carty z drugiej ręki na bazarach i kilka takich zagościło w slocie Pana Kolorowego. Ale jakoś nie tyrałem zbytnio mojej konsoli (poza sesjami w poki).
Po jakimś czasie sprzedałem mojego GB Color (chlip chlip) i zająłem się stacjonarnymi konsolami. Było to mniej więcej w 2003 roku (2/3 klasa liceum).
Lata mijały, wolne chwile spędzałem z moim PlayStation, aż w końcu nadszedł taki czas, gdy zacząłem zarabiać. To był prawdziwy początek mojego zbieractwa konsolowego.
Największa w tym wina Allegro. Jakie tam cuda można dostać za bezcen, to chyba wie każdy z tu obecnych. W moim domu wreszcie zagościły takie sprzęty jak N64, SNESy, Dreamcast. Jednak nie zapomniałem o przenośnym przyjacielu. Miałem krótki epizod z GB Advance, którego jednak szybko sprzedałem - trochę żałuję, ale nie powiem, żebym miał z "białasem" jakieś szczególne wspomnienia. Ot pograłem w Tony Hawk's: Pro Skater 2, Advance Wars (niestety pirat bez Save'a), Final Fantasy Tactics (jak obok) i tyle. Poza tym zaopatrzyłem się z czasem w dwa GB Classic, dwa Pockety (jeden z drukarką i aparatem, do obejrzenia na GBForever.net) i oczywiście dwa Colory. I myślę, że na tym się nie skończy.
Na zakończenie. Od "zawsze" kochałem gry video i publicystykę związaną z tym tematem. Dlatego jestem wdzięczny Antariemu, którzy wciągnęli mnie do załogi świrów grających na (mniej lub bardziej) archaicznym sprzęcie i piszących o swoim zboczeniu. Wielkie dzięki i jestem z wami!
Cieszę się, że są na świecie ludzie, którzy doskonale zdają sobie sprawę z wyższości grywalności nad grafiką i potrafią o tym mówić. Pozdrawiam wszystkich prawdziwych graczy.
Powrót do poprzedniej strony
|
|
dnia April 02 2012 17:00:39
czemu zmieniłeś pewien fragment bez mojej wiedzy?
Pół biedy, gdybyś go usunął, ale czemu dopisałeś coś, czego bym w życiu nie napisał (bo to nieprawda)? Żadnemu Keitaro nie jestem za nic wdzięczny, bo byłem na GBZ zanim on się pojawił.
Tak się nie robi |
|
dnia April 03 2012 23:32:19
Fragment (a może 1 słowo?) zmieniłem bez twojej wiedzy, bo mimo usilnych prób skontaktowania się z tobą ponad rok temu (na gg) nie uzyskałem odpowiedzi, a strona musiała ruszyć. Podkreślam, że zmiana była konieczna, ponieważ GBF to już nie GBZ i ksywka kolegi na "a" się tutaj nigdy nie pojawi. Podobnie ma się sprawa z ww portalem, który obecnie stanowi pieśń przeszłości i wolałbym żebyśmy skupili się na tym co przyszłe. Jeżeli w ten sposób cię skrzywdziłem, to bardzo przepraszam, zrobiłem to nieświadomie. Wielu redaktorów np. Jaro, zdecydowało się poprawić/uaktualnić swoją historię, za moją namową. Wystarczy uderzyć do mnie na gg z poprawionym tekstem. Podejrzewam, że zajęłoby to krócej niż wystosowanie komentarza w tym artykule. Jeżeli jednak mimo wszystko czujesz się tak bardzo dotknięty, mogę usunąć fragment, czy nawet cały tekst. Ja nie jestem żadnym tyranem i cudzych tektów nie traktuję jak swoją własność, bo sam czasami lubię popisać i szanuję tych którzy też to robią - respektuję ich pracę. |
|
dnia April 04 2012 11:51:09
to bardzo proszę o wykreślenie wspomnianego nicka. Po prostu dziwi mnie taka podmiana - jak już musiałeś, to mogłeś pominąć drugiego pana na "a" i po sprawie. Bo jak już pisałem, "dziękowanie Keitaro" nijak ma się do rzeczywistości. |
|
dnia April 04 2012 14:57:05
Done and done : ) |
|
dnia April 04 2012 17:35:04
"którzy wciągnęli" radzę to jeszcze poprawić by uniknąć problemów : P |
|
dnia April 09 2012 11:38:56
Wojtek, a co Ci szkodzi wspomnieć tu o tym, że kiedyś był GBZ i że Abra nam pomagał wtedy? Zioom ?? |
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|