|
Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
GB Advance & GBA SP & GB Micro | Recenzje gier | Konami Krazy Racers |
Producent / Wydawca: Konami Computer Entertainment Kobe (KCEK) / Konami
Gatunek: Wyścigi
Data Premiery:
- Japonia: 21.03.2001
- USA: 11.06.2001
- Europa: 15.06.2001
Tryby Gry: Singleplayer / Multiplayer
Maksymalna ilość graczy w trybie Multiplayer: 4
Strona domowa: Brak
Autor tekstu: guzik
Treść:
Każdy posiadacz konsoli Nintendo po prostu musiał mieć styczność z flagową wyścigową serią koncernu o tytule Mario Kart. Była odsłona na konsolę SNES, N64, swojej wersji doczekała się również przenośna konsola GB Advance. I trzeba przyznać, że Mario Kart: Super Circuit to jedna z lepszych gier na konsolę GB Advance, a już na pewno najlepszy tytuł wyścigowy. I nie ma się co krzywić, gdy ktoś nie lubi bajkowych postaci w malutkich samochodzikach - gra jest przepełniona grywalnością, przesłaniającą infantylny design charakterów - szczególnie w trybie Multiplayer.
Ale zaraz, przecież ta recenzja miała dotyczyć gry pod tytułem Konami Krazy Racers. Owszem, ale nie bez powodu zacząłem od wychwalania wyścigów ''hydraulików i księżniczek'', bowiem recenzowana gra w większości nie może się obejść bez porównywania jej do mistrzowskiego dzieła koncernu z Nippon. Czy takie porównania wychodzą grze Konami na dobre? Tego, mam nadzieję, dowiecie się z poniższego tekstu.
Pierwszym podobieństwem jest fakt, iż obydwie gry startowały z podobnych pozycji, tzn. były wydane przy okazji premiery konsoli. Były to swego czasu gry pretendujące do miana ''System Sellerów''. Jak wiadomo, seria Mario Kart czerpie garściami ze świata dzielnego hydraulika: są odpowiednie postacie, specjalnie przystosowane lokacje, ''dopalacze'' itd. Czego zaś możemy się spodziewać po grze Konami Krazy Racers? Chyba bylibyście zdziwieni, gdybym napisał, że nie uświadczymy tu nawiązań do znanych uniwersów firmy Konami. Na szczęście pod tym względem was nie zaskoczę.
W Konami Krazy Racers będziemy się ścigać jedną z szesnastu postaci (początkowo dostępnych jest osiem), które powinny być doskonale znane wszystkim miłośnikom twórczości ojców Castlevanii czy serii Metal Gear. Trzeba jednak dodać, że nie wszyscy kierowcy są powszechnie rozpoznawalni - przynajmniej dla graczy europejskich. Dlatego też pozwolę sobie na krótką ich prezentację: Goemon (ninja o niebieskiej czuprynie) i Ebisumaru - bohaterowie serii Legend of the Mystical Ninja znanej w japonii jako Ganbare Goemon. Takosuke - bohater serii strzelanek (shmup) Parodius. Dracula - główny antagonista serii Castlevania. Gray Fox - postać znanego uniwersum serii gier Metal Gear. Pastel - postać pochodząca z gry Twinbee (kolejny shmup). Power Pro-kun - baseballista z MLB Power Pros. Moai i Vic Viper - postacie znajego tytułu - Gradius. Bear Tank - charakter egzystujący w grze Rakuga Kids. Nyami i King - postacie znanemiłośnikom gry Pop'N Music.
Podejrzewam, że przeciętny użytkownik będzie kojarzył z 3-4 tytuły. Ale nie ma się co przejmować. Nieznajomość bohaterów nie powinna przysłaniać szeroko pojętego ''funu'' z gry. A jest go co nie miara. Konami Krazy Racers jako dobry przedstawiciel gatunku ''ścigałek'' ma do zaoferowania kilka podstawowych opcji.
Możemy rozegrać szybki wyścig (Free Ride), zmierzyć się z innymi w pucharze lub ''podkręcić'' najlepszy czas w Time Attack. Do tego dochodzi kilka niespotykanych powszechnie motywów w tego typu grach. Oto one: Item Shop (tu kupujemy power-upy wykorzystywane w grze), License Center (zdobywanie licencji otwiera dodatkowe trasy, jednak żeby móc starać się o którąś z nich, trzeba dobrze wypaść w pucharach), Rumor Billboard (przydatne wskazówki pojawiające się od czasu do czasu) i Mini-Battle (dostępne tylko w trybach Singleplayer i Multiplayer - mini-gry). Jak widać, pod względem ilości trybów rozgrywki, Konami Krazy Racers ma do zaoferowania naprawdę dużo.
Sama rozgrywka, sposób kierowania i używania "przeszkadzajek", nie różni się zbytnio od obowiązującego kanonu. Każdy przycisk odpowiada jednej z podstawowych funkcji: gaz, hamulec, użycie Power-Upa i skok. Czy to źle? Moim zdaniem, zdecydowanie dobrze. Po co zmieniać coś, co sprawdza się dobrze od dłuższego czasu - w końcu, jak to mówią - lepsze jest wrogiem dobrego. Dlatego nie ma co narzekać na sprawdzony schemat. Dzięki temu każdy, kto kiedykolwiek grał w podobny tytuł, w Konami Krazy Racers powinien się odnaleźć już po kilku chwilach. Oczywiście chodzi o podstawy. Bo kilku rzeczy trzeba się nauczyć, między innymi działania Power-Upów, które, mimo że dosyć schematyczne, mogą nieco zaskoczyć swoim działaniem przeciętnego kierowcę Mario Kart. Nie bez powodu w tytule opisywanej pozycji występuje słowo "Krazy", gdyż, niektóre motywy są po prostu rodem z Japonii, jeśli wiecie o co mi chodzi. Dlatego niech nie zdziwi was fakt, że nagle możecie się zmienić w podskakującą i chrumkającą, a na dodatek niebieską, świnkę.
Kolejne porównanie do Mario Kart: Super Circuit, dotyczy oprawy graficznej. Niestety, Konami Krazy Racers wypada na tym polu nieco gorzej. Może to kwestia gustu, ale mnie bardziej spodobały się modele postaci w grze Nintendo. Choć z drugiej strony bardziej pasują mi kierowcy od Konami przedstawieni w konwencji ''Super Deformed'' (duże głowy, reszta ciała normalna). Podobnie sprawa ma się z arenami, które moim zdaniem lepiej prezentują się w Mario Kart: Super Circuit. Te w Konami Krazy Racers są równie kolorowe (od standardowej plaży, przez boisko do baseballa, aż po trasę w kosmosie) jednak czegoś im brakuje. Kolejny minusik, naprawdę drobny, należy się pozycji Konami za zbyt małą dynamikę. Gra hula na tym samym silniku, co F-Zero: Maximum Velocity, a nie wiedzieć czemu jest zwyczajnie ślamazarna. Może taki był zamysł developera? Jeżeli tak, to mnie to nie pasuje. Gdyby wyścigi rozgrywały się odrobinę szybciej, nie miałbym się do czego przyczepić.
Muzyka umilająca nam wyścigi jest całkiem sympatyczna. Nic nadzwyczajnego - to dobrze wykonana, rzemieślnicza robota. Za to ocena za udźwiękowienie wzrasta, gdy zwrócimy uwagę na kwestie wypowiadane przez kierowców. Totalne mistrzostwo. ''Głosiki'' są świetnie dobrane i dobrze skompresowane, dzięki czemu słucha się ich z wielką przyjemnością.
''Dojeżdżamy'' do końca recenzji, więc czas na podsumowanie i rozstrzygnięcie, czy Konami Krazy Racers jest godnym rywalem dla Mario Kart: Super Circuit. Krótko mówiąc - zdecydowanie tak. Gra jest świetnym i rozbudowanym racerem (puchary, licencje, mini-gry), do tego dochodzi masa humoru, o czym wcześniej wspominałem. Zarówno tytuł, jak i konwencja ''Super Deformed'' zobowiązuje do tego, żeby po prostu było śmiesznie - no chyba, że nie śmieszą Cię duże głowy, czyli charakterystyczne japońskie poczucie humoru. Dla każdego miłośnika zwariowanych tworów rodem z Kraju Kwitnącej Wiśni - Konami Krazy Racers będzie strzałem w dziesiątkę. Ostateczną ocenę należy potraktować przez pryzmat tego, jak bardzo liczą się dla nas dwa aspekty: uwielbienie dla gier Konami i ''jajcarskie'' podejście do tematu. Jeżeli kochacie Castlevanię, serię Metal Gear Solid czy Gradiusa (plus oczywiście duże głowy), śmiało możecie dodać do oceny jeszcze jedno ''oczko''. Zaś dla przeciętnych miłośników ''Kart Racerów'' będzie to solidny tytuł, momentami przegrywający z szarżującym hydraulikiem.
Werdykt:
Na plus:
- Spora ilość trybów rozgrywki, rozbudowanie
- Japoński humor
- Nawiązania do innych gier Konami
- Świetny rywal dla gry Mario Kart: Super Circuit
- Multiplayer dla 4 graczy
- Intuicyjne sterowanie
Na minus:
- Rozgrywka jest odrobinkę za mało dynamiczna
- Design tras gorszy niż w Mario Kart: Super Circuit
Grywalność: 9/10 | Świetny, rozbudowany i pełen humoru ''Kart Racer''
Grafika: 8/10 | Ekstra projekty postaci, ładne tory
Dźwięk: 7/10 | Przeciętnie, gdyby nie głosy postaci byłoby o ''oczko'' niżej
Gra jest świetnym i rozbudowanym racerem (puchary, licencje, mini-gry), do tego dochodzi masa humoru. Zarówno tytuł, jak i konwencja ''Super Deformed'' zobowiązuje do tego, żeby po prostu było śmiesznie - no chyba, że nie śmieszą Cię duże głowy, czyli charakterystyczne japońskie poczucie humoru.
Screeny:
Katridż:
Powrót do poprzedniej strony
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|