|
| Logowanie |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
| GB Advance & GBA SP & GB Micro | Recenzje gier | Lilo & Stitch |
Producent / Wydawca: Digital Eclipse Software / Disney Interactive Studios
Gatunek: Platformówka / Akcja
Data Premiery:
- Japonia: 21.07.2005
- USA: 07.06.2002
- Europa: 04.10.2002
Tryby Gry: Singleplayer
Maksymalna ilość graczy w trybie Multiplayer: Nie dotyczy
Strona domowa: Brak
Autor tekstu: Jaro
Treść:
Lilo & Stitch to gra oparta na filmie Disneya wydanym w 2002 roku. Co ciekawsze to jedna z nielicznych udanych gier na licencji filmu. Zresztą przeczytajcie sami.
 Po włączeniu gry pierwsze co widzimy to kilkusekundowa animacja z filmu, w której obserwujemy jak Stitch mknie swoim statkiem kosmicznym w kierunku planety Ziemia. Następnie naszym oczom ukazuje się menu główne, a w nim poszczególne opcje - Nowa gra, Opcje (ograniczają się one jedynie do możliwości włączenia lub wyłączenia muzyki, dźwięków SFX), menu Passwordów, oraz Extrasów, czyli filmików i galerii zdjęć, które odblokowujemy grając w główny wątek opisywanego tytułu.
Po włączeniu ''Nowej Gry'' pierwsze co rzuca się w oczy to wątek fabularny znacznie różniący się od tego w filmie. Tak, na konsoli GB Advance wyszła jeszcze druga część tej serii. I naprawdę można by przypuszczać, ze pierwsza część gry oparta jest na pierwszym filmie, zaś druga na kontynuacji o podtytule Misja. Niestety w rzeczywistości sprawa ma się zupełnie inaczej. Nowy wątek fabularny, stworzony przez twórców gry, różni się od tego z filmu prawie wszystkim. Mam na myśli to, że jest oryginalny co według mnie wyszło grze na dobre. Po co powielać dwa razy ten sam pomysł, skoro można zaryzykować i zrobić coś zupełnie nowego? Developerzy zaryzykowali i nie zmarnowali potencjału tkwiącego w owym tytule. A wręcz przeciwnie - dodali mu ''powera".
Fabuła opisywanej pozycji skupia się wokół niebagatelnego wydarzenia jakim jest porywanie Lilo, czyli oblubienicę i najlepszą przyjaciółkę Stitcha (zmutowanego zwierzaka o nadnaturalnej inteligencji), przez nieznanych najeźdźców z kosmosu. W grze wcielamy się w rolę Stitcha, który czując się odpowiedzialny za porwanie dziewczynki (czując potrzebę odwdzięczenia się za pomoc udzieloną w filmie pełnometrażowym) wyrusza jej na pomoc.
Można by pomyśleć, że to kolejna gra w której chodzi o to, żeby ocalić czyjeś życie, przy okazji ratując świat. Schemat znany już od czasów hydraulika Mario. Ale naprawdę tak nie jest. Fabuła rzeczywiście jest dość prosta, ale rozgrywka jest przyjemna i zawarte w grze patenty również są ciekawe.
Lilo & Stitch jest platformówką wymieszaną z innymi gatunkami gier. Rzeczywiście większość plansz jest zbudowanych w koncepcji platformowej, jednak mamy tu również takie, w których od razu rzuca się podobieństwo do serii gier Metal Slug (na niektórych planszach kierujemy Stitchem, który strzela ze swojego kosmicznego pistoletu), oraz plansze w których trzeba będzie pogłówkować.  Zasiądziemy nawet za kierownicą statku kosmicznego. Prawda, że fajnie to brzmi? A co dopiero w praktyce. Sam miód.
W grze kierujemy dwoma postaciami. Można się domyśleć, że jest to tytułowy ''potworek'' Stitch oraz dziewczynka Lilo. Postaci nie można wybierać przed rozpoczęciem poziomu, bowiem są one przyporządkowane do określonej planszy. Gdy kierujemy Stitchem, plansze zbudowane są niczym w typowej strzelance. Na naszej drodze staje masa przeciwników, którzy utrudniają nam dojście do końca planszy, a my zwyczajnie staramy się ich pozbyć używając najprostszej metody pacyfikacji - kosmicznego blastera. Gdy kierujemy Lilo, naszym celem jest ucieczka z bazy, w której nas uwięziono. Używamy wtedy określonych umiejętności logicznego myślenia oraz zręcznościowych (rozgrywka w tych planszach przypomina mi troszkę Splinter Cella). Są nawet poziomy w których kierujemy oba postaciami naraz. Ale o tym przekonacie się już sami. Jeśli zagracie oczywiście.
Na planszach (ich liczba oscyluje koło dziesięciu) poukrywane są ''extrasy'' w postaci zdjęć oraz filmików. Zdjęć jest łącznie osiem i po ich zebraniu w menu głównym w dziale ''Galeria'' możemy przeglądać klatki z filmu pełnometrażowego, ukazujące zabawne sytuacje z udziałem tytułowych bohaterów. Zdjęcia nie są zbyt trudne do zdobycia (są widoczne na każdej planszy), jednak nie gwarantuję zdobycia wszystkich po pierwszym przejściu gry. Filmów jest łącznie cztery i ich zdobycie nie wymaga od gracza żadnego wysiłku, ponieważ odkrywane są po przejściu konkretnej planszy.
Bossowie wykonani są świetnie, a co najważniejsze nie są zbyt łatwi (chwała za to twórcom). Na całe szczęście próbować swoich sił możemy w nieskończoność gdyż mamy niekończące się ''kontynuacje''. W grze nie zawarto opcji Save. Kolejna pozycja, w której zrezygnowano z tradycyjnego zapisu stanu gry, zastępując to równie wygodnymi i praktycznymi Passwordami. Wystarczy tylko wklepać wcześniej zapisany kod (dla leniwych zapraszam również do działu kody) i możemy rozpocząć grę w momencie w którym skończyliśmy, albo przejrzeć ciężko zdobyte zdjęcia w galerii.
Grafika wykonana jest w 2D (oprócz wspomnianej planszy, w której kierujemy myśliwcem) i jest bardzo kolorowa. Miejscówki wykonane są szczegółowo, dodatkowo lokacje znacznie różnią się od siebie i są bogate w detale. Do animacji postaci nie mogę się przyczepić. Całość jest dopracowana i fachowo zrobiona. Zwłaszcza cieszą oko różnego rodzaju eksplozje których animacja wygląda wprost kapitalnie.
Utworki zawarte w grze są OK. Nie nużą, nie przeszkadzają, ale też nie zachwycają. Bardzo dobrze wkomponowują się w tło (w etapach ze Stitchem skoczne melodyjki, a w tych z Lilo muzyka jest cicha i spokojna). Dźwięki - można było ten element dopracować lepiej, ale naprawdę nie ma na co narzekać. Są odgłosy postaci, jest dźwięk w przerywnikach filmowych, mamy też dźwięk towarzyszący broni. Wszystko ''gra i huczy''.
Lilo & Stitch to bardzo ciekawa produkcja. Udana, zaskakująca i zawsze chętnie się do niej wraca (przeszedłem już trzy razy). Choć nie jest za specjalnie długa (kilkadziesiąt minut), to jednak warto w nią zagrać, chociażby z czystej ciekawości. To nie jest gra na jeden raz i naprawdę nie żałuję wydanych na nią pieniędzy. Kupujcie w ciemno.
Werdykt:
Na  plus:
- Piękne, kolorowe, bogate w detale lokacje
- Kilka gatunków gier w jednym
- Wysokie replayability (bonusy do odblokowania)
- Możliwość gry dwoma postaciami (w wybranych momentach)
Na  minus:
- Dźwięki mogłyby być odrobinę lepsze
- Brak opcji Save
- Krótki czas rozgrywki - przejście gry to kwestia kilkudziesięciu minut
Grywalność: 8/10 | Filmowe uniwersum potrafi wciągnąć, gra się bardzo przyjemnie
Grafika: 8/10 | Piękne, kolorowe tła, duża różnorodność poszczególnych poziomów
Dźwięk: 8/10 | Na przyzwoitym poziomie, muzyczki nadają grze właściwy charakter
Lilo & Stitch to bardzo ciekawa produkcja. Udana, zaskakująca i zawsze chętnie się do niej wraca. Choć nie jest za specjalnie długa (kilkadziesiąt minut), to jednak warto w nią zagrać, chociażby z czystej ciekawości. To nie jest gra na jeden raz i naprawdę nie żałuję wydanych na nią pieniędzy. Kupujcie w ciemno.
Screeny:
 
 
 
 
Katridż:
Powrót do poprzedniej strony
|
| Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
Dodawanie ocen dostępne tylko dla zalogowanych Użytkowników.
Proszę się zalogować lub zarejestrować, żeby móc dodawać oceny.
Brak ocen.
|
|
